Eutanazja
Treść
EUTANAZJA
Jan Paweł II, w Encyklice "Evangelium Vitae" mówi:
"Przez eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia. (...) Od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej "uporczywej terapii", to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny. (...) Rezygnacja ze środków nadzwyczajnych i przesadnych nie jest równoznaczną z samobójstwem lub eutanazją; wyraża raczej akceptację ludzkiej kondycji w obliczu śmierci. (...)
Poczyniwszy te rozróżnienia, w zgodzie z Magisterium moich Poprzedników i w komunii z Biskupami Kościoła Katolickiego, potwierdzam, że eutanazja jest poważnym naruszeniem Prawa Bożego jako moralnie niedopuszczalne dobrowolne zabójstwo osoby ludzkiej. Doktryna ta jest oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne.
Praktyka eutanazji zawiera - zależnie od okoliczności - zło cechujące samobójstwo lub zabójstwo."
To stanowisko papieża Polaka jasno określa, że popierając eutanazję stajemy się świadomymi wspólnikami w zabijaniu ludzi. Gdy dzisiaj słyszymy słowo eutanazja, zaraz zmieniamy temat, to określenie jest w jakiś sposób niewygodne, mówimy, że to ma coś wspólnego z " godną śmiercią", odejściem na życzenie i tym podobnie. Jak idiotyczne i infantylne jset zapatrywanie na ten problem współczesnego człowieka ( raczej podczłowieka, którego rodziacami są Internet i Wikipedia). Ludzie, którym zależy na promowaniu eutanazji są niczym węże- kąsają tam, gdzie odczuwa się to najboleśniej. Zaśmiecają nam umysły humanitarnymi gadkami o współczuciu i litości, przeplatając całość "uczonym" bełkotem. Osobiście jestem za skróceniem im jak to mówią "męki i cierpienia"- bo popierający eutanazję takimi ludźmi są. Tezy zwolenników niczym zatrute ostrze wbijają sięd do naszej świadomości, więc odwróćmy je- czy zwolennicy eutanazji sami chcieliby zostać uśmierceni? Jak w sytuacji cierpienia i podeszłej starości zachowaliby się " profesorowie", " lekarze". " filantropi", wolnomyśliciele i różnej maści sprzedawcy sztucznych teorii o istnieniu cierpirnia? Czy dalej trzymaliby się kurczowo własnego życia, naznaczonego bólem, czy zgodnie z "wyznawanymi" niczym religia wartościami oddaliby się lekarzowi pod nóż ( a raczej pod igłę- bardziej humanitarne)?
Zwolennicy mówią o "postępie cywilizacyjnym"- a ja się pytam, czemu się cofają aż do starożytności lub do prehistorii? Przecież już w Sparcie specjalna komisja decydowała o tym, który człowiek ma prawo żyć, a który zostaje strącony w przepaść,a historia natutalna, w odniesieniu DO ZWIERZĄT zakłada naturalną selekcję. Czy tysiące lat postępu cywilizacyjnego nie przekonały nas o tym, że jesteśmy ludźmi, istotami zdolnymi kochać i samodzielnie myśleć? Widocznie słowo postęp jest obce dla tych, którzy promują morderstwo w świetle prawa.
Kościół katolicki uczy, że godna śmierć to naturalna śmierć, ponieważ tylko Bóg ma prawo powołać nas do życia i je zgodnie z własną wolą odebrać. Nie bawmy się w Pana Boga, ponieważ jako istoty cielesne jesteśmy ułomni i nie do końca rozumiemy sens naszego istnienia. Człowiek ma do odegrania jakąś rolę w świecie- zabierając mu prawo do jej całkowitego odegrania na arenie dziejowej nie tylko pozbawiamy się przesłania, jakie niosła za sobą cierpiąca osoba, ale także sprzeciwiamy się bożym planom i wyłącznemu prawu Boga do życia człowieka.Każda istota, nawet ta najbardziej niepozorna chce zyć, rozwijać się i tym przyczynia się do panującego porządku wszechświata. Gdy ta równowaga zostaje zachwiana przez zuchwałość człowkeka, najczęściej dochodzi do katastrofy.
Nawet człowiek, który otwarcie mówi,że w związku ze swoim cierpieniem nie chce dłużej żyć i być obciążeniem dla rodziny, podświadomie ukrywa w sobie pragnienie egzystencji, które w danym momenciezostaje zagłuszone przez czynnniki psychiczne. Dlaczego tak jest i jak to działa? Odpowiedź daje nam oczywiście nauka- jest naukowo stwierdzone, że nawet samobójcy, którym nawiasem mówiąc najmniej zależy na swoim życiu, przed śmiercią mają tzw. odruch przeżycia, samozachowawczy. Jednak wtedy jest już za późno- samobójca umiera. Całkiem możliwe jest, że bóg darowując nam życie, podarował nam też jakby naturalną samoobronę- podświadome nieodparte pragnienie przeżycia za wszelką cenę.
Kolejnym zagadnieniem dotyczącym tematu eutanazji jest także nastawienie rodziny ciężko chorego i cierpiącego człowieka. Rodzina, wdzięczna starszemu człowiekowi za wiele lat opieki i zarabiania na jej utrzymanie jest zobowiązana do zapewnienia komfortu psychicznego i fizycznego. To niezbywalny obowiązek, a jego zaniechanie jest poważnym grzechem nie tylko przeciwko miłosci rodziców, ale także pzreciwko Bogu, którego zamiarem było w przykazaniach wyraźnie zaznaczyć kwestie szacunku do osób starszych i chorych. Jeżeli bliscy żle wpływają na osobę cierpiącą, obniżając tym samym jej samoocenę, sami przyczyniają się do powolnego procesu decyzyjnego, którego końcowym etapem jest SAMOBÓJSTWO W ŚWIETLE PRAWA, CZYLI EUTANAZJA.